Wyprawa motocyklowa do Chorwacji
-
TomekCześć, czy są w śród was motocyklowe pary lub single którzy byli już albo planują motocyklową wyprawę do Chorwacji? Ja już taką wyprawę zaliczyłem dwukrotnie i w wolnej chwili postaram się ją tu opisać. Nasz pierwszy raz nad Adriatyk pojechaliśmy chyba w 2004 roku. Była to wyprawa na dwa motocykle, dwie pary, dwóch facetów i dwie babki. Spaliśmy na campingach, dużo zwiedzaliśmy, można powiedzieć że jest to tzw objazdówka, bo w żadnym miejscu nie zatrzymaliśmy się dłużej niż 2-3 dni. Nasza trasa prowadziła przez Polskę - Czechy - Austrię - Słowenię - Chorwację. Dojazd według planów miał odbyć się w dwóch etapach, 1 dzień Polska Czechy, 2 dzień Austria Słowenia, jednak życie zweryfikowało nasze plany i po ciężkim pierwszym ciężkim dniu przeprawy przez deszczową Polskę i Czechy, rozbiliśmy się gdzieś w polu tuż przy granicy z Austrią za miejscowością Znojmo. Kilka godzin snu nie wystarczyło na regenerację sił i drugiego dnia nie udało się dojechać do Chorwacji, zatrzymaliśmy się na campingu w Słoweni nadjeziorem Bled. Piękne miejsce, przy okazji można było je trochę zwiedzić. Do Chorwacji dojechaliśmy na spokojnie trzeciego dnia przed południem. Adriatyk powitał nas bardzo intensywną burzą, po której ślad szybko znikną. Pierwsze miasto jakie zwiedziliśmy to Pula i cały region Istria.
9 marca 2014
Ciąg dalszy nastąpi. :) -
AdamRównież byliśmy na motocyklach w Chorwacji - jestem zdania że to idealny kraj właśnie na turystykę motocyklową. Idealna pogoda, temperatura. trasy przepiękne a magistrala Adriatycka biegnąca z północy na południe Chorwacji niemal ciągle w zadłuż brzegu Adriatyku to bez wątpienia najpiękniejsza trasa widokowa w Europie! Również wrzucimy kilka fotek z naszego wyjazdu motocyklowego do Cro ;)
12 marca 2014 -
TomekA więc tak jak wspomniałem we wcześniejszym poście - do Chorwacji wjechaliśmy jakoś w okolicach Rijeki, lecz zaraz po tym jak dojechaliśmy do wybrzeża skierowaliśmy się w prawo a więc w kierunku Puli. Wiem że można było wcześniej jeszcze w Austri kierować się na Triest, ale naszym wcześniejszym celem był przejazd przez przejście graniczne w okolicy Klagenfurtu, gdzie specjalnie zjechaliśmy z autostrady kierując się na przejście usytuowane na szczycie gór. Droga idealna na motocykl, jak ktoś lubi się wykładać, to tu możne spokojnie zamknąć bieżnik - nawet na wysokim enduro :)
Ale wracając do tematu gdy już dojechaliśmy do wybrzeża - wzdłuż jego brzegu jechaliśmy do Puli. Magistrala adriatycka w tym miejscu jest szczególnie piękna. różnice poziomów, i trasa prowadząca niemal że po półce skalnej robią wrażenie. Nie wiadomo czy koncentrować się na drodze czy podziwiać widoki. Po osiągnięciu celu, rozbiliśmy się na lokalnym campingu położonym na obrzeżach miasta i pojechaliśmy na zwiedzanie amfiteatru ;)Motocyklem po Chorwacji -
JanuszAmfiteatr w Puli to faktycznie dzieło sztuki zbudowane na wzór tego rzymskiego Coloseum. Zwiedzałem je dwa razy, raz trafiłem akurat na montaż przed koncertem, a koncertów i festiwali odbywa się tam bardzo dużo. Trochę nie podoba mi się jednak że to Coloseum jest dosłownie wciśnięte w miasto. Za ciasno pobudowali współczesne budynki. Odając trochę więcej miejsca dokoła koloseum sprawili by był bardziej monumentalny a tak to ginie trochę w ścisku współczesnych budynków. W sezonie generalnie jest też wielki problem by zaparkować gdzieś samochód, choć wy na motocyklach zapewne nie mieliście takich problemów ;)
Colloseum w Puli na Istrii -
TomekTak jak obiecałem. ciąg dalszy. Będąc na Istri zwiedziliśmy co było do zwiedzenia i Magistralą Adriatycką - bo tak nazywa się jednopasmówka biegnąca wzdłuż brzegu Adriatyku kierowaliśmy się na południe Chorwacji. Minęliśmy Opatiję, most na wyspę Krk, i kilka inych ciekawych miejsc. Trzeba przyznać że "jardanka", czyli magistrala adriatycka to bez wątpienia jedna z najpiękniejszych tras widokowych w Europie. Na motocykl idealna, samochodem było by pewnie trochę niewygodnie do miejsc do bezpiecznego wyprzedzania wlekących się camperów i przyczep campingowych jest niewiele. na szczęście dla motocykli nie stanowi to większego problemu ;)
Trasa kręta, pełna zjazdów, podjazdów zakrętów, tuneli. jedzie się po pewnego rodzaju półce skalnej, z jednej strony wznoszące się skały, z drugiej strony morze. Raz się jest na wysokości 0 metrów, a kilka kilometrów później 10-20 metrów nad poziomem morza . Widoki naprawdę zapierają dech w piersiach. Uważać i to bardzo należy podczas i zaraz po opadach deszczu. Pył znajdujący się na asfalcie w kontakcie z wodą staje się śliski jak lód, na szczęście po długotrwałych opadach dokładnie zmywa się z jezdni. Gdy w podróży złapie nas burza - nie warto jechać dalej. Zdecydowanie lepiej jest przeczekać gdzieś pod dachem. Tym bardziej że opady nie trwają zwykle dłużej niż 15-30 minut a po kolejnych 15-30 minutach po deszczu nie ma żadnego śladu.
Jadąc tak na południe wzdłuż linii brzegowej Adriatyku dojechaliśmy do małej aczkolwiek bardzo popularnej miejscowości Karlobag. Miasteczko leży u stup pasma górskiego Velebit, polecam wycieczkę na szczyt tego pasma, skąd rozpościera się przepiękny widok na pobliską wyspę Pag.Karlobag -
TomekKarlobag i pobliskie miasta stanowią bardzo dobrą bazę wypadową dla chętnych zwiedzić słyne Jeziora Plitvickie. Z Karlobagu bowiem do Plitvic biegnie piękna trasa o długości 132 kilometrów do pokonania samochodem w około 2 godzin, motocyklem można tą trasę przejechać w półtorej godziny. Nie będę się rozpisywał na temat zwiedzania parku narodowego Plitvickie Jeziora, bowiem wiele na ten temat jest chociażby w tym serwisie, napisze tylko ze przywilej motocyklistów jest taki że nie trzeba płacić za parking - my przynajmniej nie płaciliśmy. motocykle postawiliśmy w grupie inych motocykli tuż przy kasie biletowej i nie było żadnego problemu z parkowaniem itp. trochę niepotrzebnie dźwigaliśmy ze sobą podczas zwiedzania kaski itp, bo jak widzieliśmy większość motocyklistów zostawia kask na kierownicy motocykla, nieliczni ewentualnie przypinają go linką - nam przyzwyczajenie nie pozwoliło zostawić nic przy motocyklu i wszystko dźwigaliśmy na plecach spacerując po parku, a trzeba zaznaczyć że zaliczyliśmy całą trasę zwiedzania oznaczoną jako A1. Na zwiedzanie Plitvic trzeba przeznaczyć cały dzień. Na motocyklu przybyliśmy tutaj około 09;00 a zwiedzanie zakończyliśmy około 19:00. Potem ponad godzinkę powrotu nad wybrzeże - jedno co pamiętam to fakt że jadąc w kierunku Adriatyku, z każdym kilometrem robiło się coraz cieplej ;)
Plitvickie Jeziora -
Piotr Z KaszubCześć Tomku mam zamiar w przyszłym roku połowa czerwca wybrać sie z Gdańska do Chorwacji masz pomysł na noclegi po drodze w Karpacz lub jelenia góra i Słowenia
13 grudnia 2015
Pozdrawiam
Piotr